Wybrane kopce na rok 2025!
Wielki Jaworowy - 1032 m n. p. m.
Od Wielkiego Jaworowego większość z was rozpocznie prawdopodobnie tegoroczną przygodę z zabawą turystyczną PRZEZ KOPCE. 8 maja o godzinie 12:00 tradycyjnie już spotkamy się na jego szczycie pod granitowym obeliskiem upamiętniającym 100-lecie PTTS Beskid Śląski, gdzie przy ognisku i wspólnych śpiewach z harcerzami oficjalnie zainaugurujemy czwartą edycję tej zabawy. To wspaniała okazja, żeby spotkać się z kolegami i przeżyć razem górską przygodę – może więc chcielibyście zaprosić kolegę lub koleżankę, którzy nie próbowali jeszcze swoich sił w PRZEZ KOPCE?
Wielki Jaworowy i jego okolice są na tyle ciekawym miejscem, że warto się tam wybrać nie tylko z okazji inauguracji PRZEZ KOPCE. Czy próbowaliście już poznać wszystkie szlaki, które prowadzą na jakiś szczyt? Otóż na Wielki Jaworowy można wejść z Tyry, Oldrzychowic, Gutów albo Rzeki. W większości przypadków trasa prowadzi przez szczyt Małego Jaworowego, położony prawie 2 km na wschód od Wielkiego Jaworowego. Mały zdecydowanie cieszy się większą popularnością od swojego wyższego o 85 m sąsiada – za sprawą kolejki linowej, która kursuje z Oldrzychowic, i najstarszego w Beskidzie Morawsko-Śląskim schroniska, które służy turystom już od 1895 roku. Swoją bazę ma tu również górskie pogotowie ratownicze (HZS) oraz klub paralotniarski. Na Mały Jaworowy można też bardzo szybko wejść po trasie narciarskiej z Oldrzychowic i wielu zapaleńców pokonuje ją nawet kilka razy dziennie w ramach treningów kondycyjnych (rekord liczy podobno ponad 1000 wejść w ciągu roku!). Jeżeli zaś chodzi o Wielki Jaworowy, warto przy planowaniu wycieczki uwzględnić odwiedzenie rezerwatu przyrody Guckie Piekło, na terenie którego podziwiać można między innymi imponujące wodospady.
A czy wiecie, że przez szczyty Małego i Wielkiego Jaworowego prowadzi trasa ekstremalnego wyścigu górskiego Beskidzka Siódemka (B7)? To zawody, w których biegacze mają do pokonania trasę o długości ponad 100 km z przewyższeniem ponad 5000 m, a która prowadzi przez siedem szczytów: Wielki Jaworowy, Ropicę, Trawny, Łysą Górę, Smrk, Kniehynię i Radhoszcz (trasa jest modyfikowana w zależności od rocznika). Rekord wyścigu należy do Marka Causidisa i wynosi niewiarygodnych 10 godzin i 37 minut! W tym roku biegacze wystartują ze stadionu w Trzyńcu 29 sierpnia o godzinie 21:45. Może wybierzecie się kibicować zawodnikom i posmakować atmosfery tego wielkiego wydarzenia? Albo macie ochotę przekonać się, jakie emocję towarzyszą zawodnikom na trasie, i przejść fragment między Małym i Wielkim Jaworowym w nocy, z czołówką? Rzecz jasna, pod opieką dorosłych i w terminie innym niż zawody B7.
Babia Góra - 423 m n. p. m.
Pierwsze skojarzenie z Babią Górą prowadzi niechybnie do najwyższego szczytu Beskidu Żywieckiego – tyczącej się majestatycznie na granicy polsko-słowackiej Babiej Góry (1725 m n.p.m.), zwanej też Diablakiem. Babia Góra, o której tu mowa, jest ponad czterokrotnie niższa od swojej żywieckiej imienniczki, i leży na terenie Cierlicka. Nie znaczy to wcale, że wycieczka na „naszą” Babią musi być koniecznie mniej ciekawa czy ambitna! Wybierzcie się do Cierlicka na rowerze, a przekonacie się, że przerzutka ustawiona na 1/1 będzie waszym największym sprzymierzeńcem.
W trasę możecie wyruszyć z Czeskiego Cieszyna przez Koniaków. Zatrzymajcie się na piknik w parku rzeźb leżącym u podnóża Babiej Góry. Rozpościera się stąd piękny widok na panoramę Beskidów, zaś w samym parku obejrzeć można kamienne rzeźby autorstwa artystów z całego świata, uczestników sympozjów rzeźbiarskich w ostrawskim Landeku. Spróbujcie nadać dziełom sztuki własne nazwy, a potem porównajcie je z tymi, którymi nazwali je artyści – czy widzicie w rzeźbach to samo, co ich autorzy? Dawniej w tym miejscu znajdował się cmentarz, który upamiętniają trzy krzyże stojące na końcu głównej alei parkowej. Na tablicy informacyjnej możecie przeczytać o historii tego miejsca.
No i chyba najwyższa pora, żeby zdobyć szczyt Babiej Góry! Jest to drugi najwyższy punkt powiatu karwińskiego. Pierwsze miejsce w tym rankingu zajmuje pagórek Szachta, leżący około 2 km od Babiej Góry i wyższy od niej o zaledwie 4 m. Popatrzcie w stronę Cieszyna i poszukajcie wzrokiem nadajnika – stoi on właśnie na Szachcie. Również niedaleko szczytu Babiej Góry wzniesiono wieżę nadajnika. Rozejrzyjcie się po okolicy – czy potraficie dostrzec kościół na Kościelcu? Albo wskazać, w którym miejscu rozlewa się zbiornik wodny Cierlicko?
Powoli trzeba ruszać w drogę powrotną. Jeżeli do Cieszyna zdecydujecie się wracać przez Kocobędz, w trasie warto się zatrzymać jeszcze na Żwirkowisku czy przy zamku w Kocobędzu.
Barania Góra - 1220 m n. p. m.
Barania Góra leży na Głównym Szlaku Beskidzkim, czyli najdłuższym szlaku w polskich górach, który liczy 496 km i biegnie z Ustronia w Beskidzie Śląskim do Wołosatego w Bieszczadach. Oprócz już wymienionych pasm górskich, znaczony kolorem czerwonym szlak biegnie przez Beskid Żywiecki, Gorce, Beskid Sądecki oraz Beskid Niski. Wejdźcie na ten szlak i wyobraźcie sobie, jakby to było przejść go w całości? A może by już sprawdzić się w kilkudniowym marszu choćby na krótszym odcinku?
Wychodząc z Węgierskiej Górki, już po 13 km marszu dotrzecie do wieży widokowej na Baraniej Górze, a po kolejnych 3 km do schroniska PTTK Barania Góra – Przysłop, w którym możecie przenocować. Na drugi dzień marszu przypada kolejnych 16 km – szlak prowadzi Doliną Czarnej Wisełki, jednego z trzech potoków źródłowych Wisły, mija drewniany Kościół Matki Bożej Fatimskiej na Stecówce, aż schodzi do przełęczy Kubalonka. Dalej wspina się na Beskid, Kiczory i dochodzi do schroniska na Stożku Wielkim, skąd można zejść do Nawsia albo przenocować i następnego dnia kontynuować wycieczkę w stronę Soszowa, Czantorii, Równicy aż do końca szlaku w Ustroniu.
Wracając jednak do samej Baraniej Góry, wysiłki wspinaczki wynagrodzi wam tu przede wszystkim piękna panorama, którą można podziwiać z wieży widokowej na szczycie. Wieża ma 15,25 m wysokości i przy dobrej widoczności zobaczycie z niej Babią Górę, Tatry, Fatrę, a nawet Pradziad. Poszukajcie charakterystycznych szczytów i spróbujcie zapamiętać ich kształty. Może uda wam się zlokalizować któreś z pozostałych szczytów z listy PRZEZ KOPCE? A kto policzy, ile schodów prowadzi na samą górę wieży widokowej?
W zależności od tego, który szlak obierzecie, będziecie mieli okazję przespacerować się dolinami Czarnej lub Białej Wisełki, które wypływają spod Baraniej Góry i łączą w zbiorniku Wisła-Czarne. Dalej płyną już jako Wisełka, a po połączeniu z kolejnym potokiem, Malinką, tworzą Wisłę, najdłuższą rzekę Polski. Warty polecenia jest zwłaszcza niebieski szlak z Wisły- Czarne na Baranią Górę, gdzie zróżnicowany teren pozwolił na ukształtowanie się 25 malowniczych kaskad na Białej Wisełce o wysokości od 0,5 do 5 m. Są to najwyższe wodospady w Beskidzie Śląskim.
Na uwagę zasługuje również schronisko PTTK Przysłop pod Baranią Górą. Pierwszy budynek stojący w tym miejscu powstał w roku 1897 z zarządzenia arcyksięcia Fryderyka Habsburga. Był to drewniany domek myśliwski, który służył jako baza wypadowa do polowań na głuszce. Zdewastowany w 1918 roku, został odbudowany w roku 1925 i do 1979 służył jako schronisko. Drewniany pałacyk myśliwski Habsburgów został rozebrany i przeniesiony na ulicę Lipową w Wiśle, gdzie w 1987 roku doczekał się ponownego otwarcia. Dziś mieści się w nim siedziba Oddziału PTTK w Wiśle. Obecne schronisko pod Baranią Górą zaczęto budować w 1973 roku, a od dziesięciu lat opiekują się nim nowi właściciele, którzy stopniowo je remontują.
Wycieczkę może urozmaicić również wizyta w znajdującym się nieopodal schroniska Muzeum Turystyki Górskiej posiadającym bogatą kolekcję pamiątek związanych z historią Beskidu Śląskiego. W niedalekiej odległości znajdziemy również najstarszy budynek w Wiśle – pochodzącą z 1863 roku leśniczówkę. Od 2013 roku miejsce to pełni funkcję Izby Leśnej z wystawą przyrodniczą prezentującą zwierzęta zamieszkujące okolicę Polany Przysłopiańskiej.
Mały Koziniec - 654 m n. p. m.
Na szczyt Małego Kozińca nie prowadzi żaden szlak. Szlakami z Tyry lub Wędryni można dotrzeć do miejsca wypoczynku Pod Małym Kozińcem, dalej w stronę szczytu trzeba się udać nieznakowaną ścieżką. Czy wiecie, jakie są zasady poruszania się w górach poza szlakami? Generalnie nie jest to zabronione, chyba że mówimy o rezerwatach przyrody albo parkach narodowych, gdzie poruszać można się tylko po wyznaczonych szlakach, w niektórych miejscach tylko z przewodnikiem, są też miejsca objęte całkowitym zakazem wstępu. Z aktualnymi ograniczeniami dotyczącymi Beskidu Morawsko-Śląskiego możecie się zapoznać pod tym linkiem: https://beskydy.aopk.gov.cz/aktualni-omezeni. Zwracajcie też uwagę na komunikaty umieszczone bezpośrednio na szlakach.
Wycieczkę na Mały Koziniec możecie połączyć z przejściem szlaku edukacyjnego „Pięknem wędryńskiej przyrody”. Jedna z jego dwóch pętli, licząca 22 km pętla południowa, rozpoczyna się na dworcu kolejowym w Wędryni, prowadzi przez dzielnicę Rybarzowice, przecina Olzę i w dzielnicy Zaolzie łączy się z niebieskim szlakiem prowadzącym pod Mały Koziniec. Dalej przez Przełęcz pod Ostrym i Pasieki wraca do Wędryni. Na trasie znajduje się siedem tablic informacyjnych w języku polskim i czeskim opowiadających m.in. o Olzie, źródliskach, obszarach objętych ochroną czy szałaśnictwie.
Kto zaś miałby ochotę nagrodzić się za trudy wędrówki obiadem czy choćby szklanką kofoli, musi skierować swoje kroki do schroniska pod Ostrym, od którego z Małego Kozińca dzieli wędrowca zaledwie lub aż 5 km. Stąd już całkiem niedaleko na szczyt Ostrego, który również znajduje się na tegorocznej liście szczytów do zdobycia w ramach PRZEZ KOPCE.
Baginiec (krzyż) - 799 m n. p. m.
Historia krzyża na Bagińcu sięga początków XX wieku. Z relacji świadków wynika, że impulsem do jego wzniesienia była przygoda mieszkającego na Bagińcu Jerzego Świerczka, który wracał nocą z popołudniowej zmiany w hucie trzynieckiej, kiedy zaatakowały go wilki. Mężczyzna zachował zimną krew i ratował się ucieczką na drzewo, gdzie przeczekał do rana. W 1929 roku, dla upamiętnienia tego zdarzenia, jak również w podzięce za uratowanie życia, Świerczek razem ze swoją żoną Anną zlecił wzniesienie w tym miejscu trzymetrowego krzyża. Zbudowany był on z podstawy, środkowej części z podobizną Panny Marii z Dzieciątkiem oraz krzyża z figurą Chrystusa.
Dalsze losy krzyża nie należą do szczęśliwych, o czym również opowiadają miejscowi: na Bagińcu mieszkali niegdyś dwaj bracia, z których jeden wyjechał za pracą do Ameryki, a kiedy wrócił, dowiedział się, że brat odbił mu dziewczynę. Złość i żal opanowały go na tyle, że rozbił właśnie ów kamienny krzyż z rzeźbą Chrystusa.
W roku 1959 mieszkańcy osady postanowili wznieść nowy krzyż. Zbiórkę środków na ten cel organizował wtedy Jan Martynek. Pięćdziesiąt lat później kolejną zbiórkę zorganizowała jego córka, Anna Byrtusowa. Ząb czasu podpisał się już za te lata na krzyżu. Z zebranych pieniędzy odrestaurowano krzyż i wybudowano wokół niego kamienny murek. W sąsiedztwie krzyża stanęła też mała dzwonnica z dzwonem, który poświęcono w 2014 roku. Na miejscu można zobaczyć również pierwotny krzyż. Do niedawna jego części leżały zakopane w ziemi, gdzie ukryli je miejscowi, żeby nie zostały rozrzucone w lesie. Odkryto je jednak, oczyszczono i zainstalowano w pobliżu nowego krzyża.
Gucki Wyrszek - 742 m. n. p. m.
Najkrótsza droga na Gucki Wyrszek prowadzi niebieskim szlakiem z Gutów lub zielonym z Rzeki. Oba spotykają się na Przełęczy Guckiej, skąd na szczyt trzeba się wspiąć nieznakowaną ścieżką. Dalej z przełęczy można kontynuować wycieczkę żółtym szlakiem na Wielki Jaworowy (również na liście PRZEZ KOPCE 2025) lub zielonym na Mały Jaworowy.
Guty w nazwie ma tu też rezerwat przyrody Guckie Piekło. Ten objęty ochroną obszar jest dostępny tylko po zielonym szlaku łączącym Przełęcz Gucką ze schroniskiem na Małym Jaworowym. Rezerwat położony jest na jednych z najbardziej stromych zboczy w ramach Obszaru Chronionego Krajobrazu Beskidy (CHKO Beskydy). Średnie nachylenie zboczy wynosi tu 28°, maksymalne dochodzi nawet do 54°. Do zejścia ze szlaku kuszą z pewnością znajdujące się poniżej niego, wysokie na pięć metrów kaskady Wodospadów Guckich, pamiętajcie jednak, że na terenie rezerwatu trzeba się trzymać wyznaczonej trasy.
A skoro już kręcimy się w okolicy Gutów, warto też odwiedzić tutejszy kościół pod wezwaniem Bożego Ciała. Drewniana świątynia jest repliką XVI-wiecznego kościoła, który spłonął doszczętnie w 2017 roku. Niszczący pożar roztopił nawet dzwony, cudem ocalał tylko drewniany krzyż, który stał w bezpośredniej bliskości kościoła, i jest jedyną oryginalną częścią obecnej świątyni. Jej budowę rozpoczęto w 2020 roku i poświęcono rok później.
Jaworowy - 627 m n. p. m.
Jaworowy większości kojarzy się z charakterystyczną sylwetką Małego Jaworowego wznoszącą się nad Trzyńcem. Jakby zapytać o Jaworowy Słowaków, na pierwszym miejscu wymieniliby zapewne tatrzański dwutysięcznik, Jaworowy Szczyt. A z Bystrzycy najbliżej mają do Jaworowego leżącego w pobliżu Łączki, pomiędzy Pasiekami a Doliną Suchego Potoka.
Na jego szczyt nie prowadzi znakowany szlak. Żeby na niego trafić, będziecie musieli użyć mapy, kompasu, sygnału GPS w telefonie, albo podpiąć się pod wycieczkę w ramach imprezy pod patronatem PRZEZ KOPCE, która w sobotę 10 maja odbędzie się w nydeckiej „Drzewiónce”, do czego bardzo zachęcamy.
Przy okazji wycieczki na Jaworowy możecie zahaczyć też o okoliczne ciekawe miejsca: ścieżkę edukacyjną Łączka, która rozpoczyna się na końcowym przystanku autobusowym w Pasiekach i prowadzi na Łączkę, podziwiajcie widoki rozpościerające z Łączki właśnie, odwiedźcie schronisko pod Filipką, przejdźcie grzebieniem oznaczonym czerwonym znakiem do Nydka – latem czeka was na nim istna jeżynowa uczta, a w Nydku wstąpcie do centrum informacji turystycznej w „Drzewiónce” (czynne od wtorku do soboty).
Ostry (szczyt) - 1045 m n. p. m.
Ostry jest jednym z najwyższych szczytów wschodniej części Beskidu Morawsko-Śląskiego. Jego strome zbocza schodzą do dolin Tyry i Koszarzysk, skąd też najkrótszymi drogami można się wspiąć na jego szczyt. Ten zaś leży poza znakowanymi ścieżkami, na granicy rezerwatu przyrody Czerniawina. Traficie na niego, skręcając na północ ze szlaku żółtego, albo idąc niebieskim szlakiem od schroniska w stronę rezerwatu i na jego granicy skręcając w prawo. Pamiętajcie, że na terenie rezerwatów poruszać można się tylko po wyznaczonych szlakach.
Rezerwat Czerniawina został powołany w roku 1999 i jego celem jest ochrona lasów bukowych i zagrożonych gatunków zwierząt, m. in. bociana czarnego, jarząbka, głuszca czy puszczyka uralskiego. Można tu spotkać także rysia, wilki, czasem zawita nawet niedźwiedź brunatny.
Na skrzyżowaniu szlaków niebieskiego i żółtego stoi jedno z mniejszych schronisk w Beskidzie Morawsko-Śląskim, czyli schronisko pod Ostrym. Wybudowano je w 1935 roku na południowym stoku Ostrego, 90 metrów poniżej wierzchołka. W tym roku schronisko będzie obchodziło 90 lat swego istnienia. Obchody planowane są na 30 sierpnia – może to dobry dzień na zdobycie Ostrego?
Trzy Kopce Wiślańskie - 810 m n. p. m.
Trzy Kopce Wiślańskie, szczyt leżący w paśmie Równicy w Beskidzie Śląskim, tworzą dwa wierzchołki, nie trzy, na co mogłaby wskazywać nazwa. Skąd więc wzięły się Trzy Kopce? Otóż na zachodnim wierzchołku (803 m n.p.m.) znajduje się styk granic trzech miejscowości: Brennej, Ustronia i Wisły. W początkowych okresach osadnictwa na tych terenach poszczególne jednostki osadnicze znaczyły swoje granice nacięciami na korze drzew lub kopcami układanymi z kamieni. Na pamiątkę tych dawnych trzech kopców dziś na trójstyku stoją trzy głazy z tabliczkami przedstawiającymi herby graniczących ze sobą miejscowości.
Takie przyglądanie się znaczeniu nazw jest bardzo ciekawe. Pozostając przy trójce, mamy Tri Kopy w Tatrach Zachodnich czy Tre Cime di Lavaredo w Dolomitach – w obu tych przypadkach tłumaczenie jest najprostsze z możliwych, czyli trzy wierzchołki tworzące dany masyw skalny. Ale już nazwa najwyższego szczytu Słowenii, Triglavu położonego w Alpach Julijskich, wywodzi się od pogańskiego bóstwa, które według średniowiecznych słowiańskich wierzeń miało swoją siedzibę na szczycie. A co z Trzema Koronami w Pieninach? Masyw ten składa się aż z pięciu wierzchołków. Kto znajdzie odpowiedź?
Wróćmy jednak do Trzech Kopców Wiślańskich. Na szczyt prowadzi kilka szlaków z Wisły i Brennej, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie. Najkrótszy jest zielony szlak z Brennej – minimum asfaltu, piękne widoki i zaledwie 4 km do szczytu. Zapętlić trasę można od strony Wisły, wykorzystując szlaki żółty, czarny lub zielony. Można też zaplanować dłuższą wycieczkę wokół Doliny Leśnicy – wejść z Brennej na Halę Jaworową, słynącą z przepięknych widoków, dla których warto zatrzymać się tu na dłuższy postój, dalej na Kotarz i Biały Krzyż do Przełęczy Salmopolskiej. Z niej już żółty szlak prowadzi na Trzy Kopce Wiślanskie i zielonym można wrócić do Brennej. Cała pętla liczy niespełna 20 km.
Na Trzech Kopcach Wiślańskich skorzystać można z usług prywatnego obiektu gastronomicznego Telesforówka. Leży on na grani pasma Trzech Kopców, a z tutejszej polany przy dobrej widoczności dojrzeć można Baranią Górę, Skrzyczne, Klimczok, Błatnią czy Czantorię. Odwiedźcie też plenerową galerię zdjęć krajobrazowych położoną na żółtym szlaku 2 min drogi od szczytu, trzy kopce graniczne na niższym z wierzchołków, no i nie zapomnijcie o zdjęciu z tabliczką PRZEZ KOPCE.
Komorowski Gróń - 733 m n. p. m.
Komorowski Gróń to miejsce niezbyt znane, ale niezwykle ciekawe. Szczyt ten leży na czerwonym szlaku prowadzącym z Girowej w stronę Herczawy. Przebiega tu dział wodny – potoki spływające z północnych zboczy grzebienia do Piosku i Bukowca płyną do morza Bałtyckiego, a te z południowych zboczy zasilają Morze Czarne.
W połowie XVII wieku na Komorowskim Gróniu wybudowano szańce w ramach fortyfikacji regionu w czasach wojny trzydziestoletniej. Podobne budowle powstawały w całej okolicy i służyły między innymi do komunikacji, dlatego też budowano je w miejscach wywyższonych tak, żeby z jednych szanców widoczne były sąsiednie. Z Komorowskiego Grónia można było się skomunikować z szańcami w Bukowcu i Herczawie. Dziś po budowli nie ma już śladu, przetrwała do początku XIX wieku, kiedy to w okolicy zaczęli się pojawiać pierwsi osadnicy, którzy zagospodarowali teren pod pastwiska i drobne pola uprawne.
Kiedy będziecie wędrowali szlakiem w stronę Komorowskiego Grónia, poszukajcie jednak innego świadka historii. W niektórych miejscach ostały się jeszcze stare kamienie graniczne z wyrytymi literami TK. Pochodzą one od „Teschener Kammer”, czyli Komory Cieszyńskiej, majątków należących w latach 1654 – 1918 do książąt cieszyńskich oraz instytucji, która tymi majątkami zarządzała w imieniu księcia.
Kilometr na wschód od szczytu Komorowskiego Grónia leży osada o tej samej nazwie, która po dziś dzień jest na stałe zamieszkana. Najstarszy dochowany dom pochodzi z roku 1909. Mieszkańcy Komorowskiego Grónia wspominają, że w czasach świetności nawet trzydziestka dzieci z osady chodziła do szkoły w Bukowcu. Mężczyźni dojeżdżali do pracy do huty w Trzyńcu, a nawet na kopalnie do Ostrawy. W większości mieszkańcy zajmowali się jednak pracą na gospodarstwie.
Około roku 1915-1916 silny wiatr połamał drzewa na sporej części zboczy Girowej. Wybudowano wtedy kolejkę, którą ściągano drewno do Cziernego, skąd jechało dalej do tartaków. Niektóre domy, które nadal stoją w osadzie, zbudowano z drewna połamanego wtedy na Girowej. Również szyny z kolejki znalazły drugie zastosowanie – użyto ich między innymi do wzmocnienia stropów domów. Kamienia na fundamenty też nie trzeba było sprowadzać z daleka – wydobywano go w łomie pod Girową.
Wycieczkę na Komorowski Gróń możecie połączyć z odwiedzinami schroniska pod Girową, pomnika ostatniego wilka w Beskidach (chodzi o ostatniego wilka zastrzelonego w Beskidach w 1914 roku, w latach 90-tych wilki wróciły w nasze góry), trójstyku w Herczawie czy najbardziej na wschód wysuniętego punktu w Republice Czeskiej. Zapowiada się wycieczka pełna wrażeń!